Planszówki podobne do Talisman

[aszu77]

Czy są jakieś gry podobne do MiM, w takim sensie, że poruszamy się po planszy, rzucamy kostkami i budujemy postać? Najlepiej jakiś co-op?

[Space86]

Jestm mnustwo na przykład Dragons Ordeal, albo Relic

[Krzysiek]

Eldritch Horror.
To jest gra która zastąpiła mi Talismana.
Czuję ten sam klimat przygody który czułem tutaj. Niestety klimat to pulp horror a nie typowe fantasy. Ale reszta gry to wynagradza z nawiązką.

Dodano po 1 minucie 39 sekundach:
Popieram też głos na Relica który jest jakieś 100 razy lepszą wersją Talismana, tylko znowuż w zupełnie innym klimacie.

[Darkstorm]

Tylko że w Eldritch nie ma budowania postaci. Raczej jest jej niszczenie;)

[Arthan]

To ja wymienię planszówkowe RPG fantasy: Descent, Runebound i Mage Knight

[Mały Nemo]

Aż mnie sciska w sercu, iz nikt nie wspomnial o Magicznym Mieczu...

[Haer'dalis]

Magiczny Miecz.
Runebound 2 edycja (trójka w sumie też).
Prophecy Vlada Chvatila.
Dragon's Ordeal
Legenda: Czas Bohaterów
Return of Heroes
Relic
Rycerze Pustkowi
WoW Board Game
WoW Adventure Game

wiele więcej nie ma, Desenty, D&D Adventure Games i inne taktyczno-przygodowe gry/dungeon crawlery (Gloomhaven chociażby, Massive Darkness, Sword and Sorcery) nie są IMO do MiMa za bardzo podobne.
Z powyższych polecam polować na Return of Heroes, chociaż bardziej na ebay niż allegro

[Visenna]

Wiedźmin tez jest trochę podobny.

[Arthan]

Wiedźmin tez jest trochę podobny.

ale Wiedźmina nikt nie lubi

[aszu77]

magiczny miecz znam, gralem wieki temu. bede sie zapoznawal z tym, co napisaliscie:)

czy return of heroes to ten:

https://www.ebay.co.uk/itm/Return-Of-Th ... SwklJa0Mil

?

[Haer'dalis]

To akurat jest samodzielny dodatek, ale mechanika ta sama. Mocno niedoceniona gra, polecam, chociaż jest okropnie brzydka

[Visenna]

Wiedźmin tez jest trochę podobny.

ale Wiedźmina nikt nie lubi

O nie, jestem nikim, bo lubię sobie w niego zagrać od czasu do czasu xd

[Mały Nemo]

O nie, jestem nikim,

[Visenna]

@Nemohammer 40K Wrzodem też trochę jestem, co zrobisz, nic nie zrobisz

[abubu]

O nie, jestem nikim

nie znam nikiego

[Mały Nemo]

O nie, jestem nikim

nie znam nikiego

A ja to pies?! <_<

[Visenna]

@Nemohammer 40K A lubisz Wiedźmina? Tylko lubiący go mogą być nikim xd

[Mały Nemo]

Nie lubie ani Wiedzmina, ani Sapkowskiego

[Visenna]

Czyli jednak jesteś kimś... albo psem xD

[Krzysiek]

Aż mnie sciska w sercu, iz nikt nie wspomnial o Magicznym Mieczu...

Dla mnie nadal MiM, MM, i TMiM to jedna i ta sama gra i jeśli nie jest się entuzjastycznym kolekcjonerem to nie ma sensu mięć więcej niż jednej z tych trzech inkarnacji.
Relic już się różni dość mocno.

Wiedźmin tez jest trochę podobny.

Słusznie, Wiedźmin tez jest spoko.

Dla mnie jeszcze Descent jest trochę podobny ale tylko trochę. To już jest nieco wyższa szkoła jazdy.

[Visenna]

Descent imo tylko z klimatu, bo to jednak dungeon crawler i tutaj ma się w każdym scenariuszu stałą pulę wykorzystywanych elementów, więc wiesz i masz wpływ na to co się może wydarzyć. A jednak taki Talisman, Wiedźmin i jeśli się nie mylę Runebound (nie grałam, ale to chyba ten sam rodzaj gry) mają bardziej nieprzewidywalne przygody i ogólnie są lżejsze.

[Lagi]

Tylko że w Eldritch nie ma budowania postaci. Raczej jest jej niszczenie;)

Dla mnie okaleczenie bohatera, to następny krąg wtajemniczenia w odgrywanie postaci. Najpierw jest to liniowe, wręcz geometryczne, nabieranie potęgi z wdychania XP-ków w D&D. W końcu człowiek dorasta, że w świecie ciągłej walki i zagrożenia, postać powinna przede wszystkim odnosić trwałe rany fizyczne i psychiczne. Granie żeby wytrzymać jak najdłużej zanim alter ego zostanie wrakiem, to zupełnie inny poziom doznań.

Eldritch Horror daje radę. Ale powiedziałbym że efekty stanów nie są aż tak straszne, jak się w pierwszej chwili myśli. Do tego, efekt następuje tylko w pewnych okolicznościach. Potężność badaczy jest zbyt duża jak na klimat lovercrafta. Broń w moim odczuciu daje zbyt dużo kostek do damage'a i trochę robi z horroru, grę akcji. Uważam że obrażenia i potyczki mentalno-poczytalne powinny być podstawowymi typami starć, a walka fizyczna tylko sporadycznym elementem. Chętniej pograłbym w EH z bardziej dokręconą śrubką.

=====================

Widzę panie Nemo, że przechodzi pan dziwną fazę.

[Darkstorm]

Tylko że w Eldritch nie ma budowania postaci. Raczej jest jej niszczenie;)

Dla mnie okaleczenie bohatera, to następny krąg wtajemniczenia w odgrywanie postaci. Najpierw jest to liniowe, wręcz geometryczne, nabieranie potęgi z wdychania XP-ków w D&D. W końcu człowiek dorasta, że w świecie ciągłej walki i zagrożenia, postać powinna przede wszystkim odnosić trwałe rany fizyczne i psychiczne. Granie żeby wytrzymać jak najdłużej zanim alter ego zostanie wrakiem, to zupełnie inny poziom doznań.

Eldritch Horror daje radę. Ale powiedziałbym że efekty stanów nie są aż tak straszne, jak się w pierwszej chwili myśli. Do tego, efekt następuje tylko w pewnych okolicznościach. Potężność badaczy jest zbyt duża jak na klimat lovercrafta. Broń w moim odczuciu daje zbyt dużo kostek do damage'a i trochę robi z horroru, grę akcji. Uważam że obrażenia i potyczki mentalno-poczytalne powinny być podstawowymi typami starć, a walka fizyczna tylko sporadycznym elementem. Chętniej pograłbym w EH z bardziej dokręconą śrubką.

No cóż. Ewidentnie gramy innymi kościami. U nas częste rzuty z 1 i 2 to chleb powszedni. Szczytem wszystkiego było na 20 kilka prób z rzędu ani jednego sukcesu. Do tej pory mam zaliczone jedynie 3 zwycięstwa, z czego jedno na lamerskim poziomie trudności;) Wszystko przez skopane rzuty:P A i bywały rozgrywki, że postać padała w tej samej rundzie co weszła do gry:)

[Lagi]

oo.. my też wygraliśmy tylko 3 razy. Z czego ani razu 100% uczciwie. Zwykle okazywało się po grze że zapomnieliśmy czegoś policzyć. Albo że jakiś gracz wykonał jakiś manewr niezgodnie z zasadami.

[Wiktor]

Runebound (nie grałam, ale to chyba ten sam rodzaj gry)

Klimat gry podobny, ale rodzaj inny.
Obie gry łączy kostium fantasy i rozwijanie postaci.
Podstawową różnicą jest to, że Runebound to wyścig z grą, a Talizman to rywalizacja między graczami. W Talizmanie masz do czynienia z rywalizacją między graczami i wyścigiem kto wygra pierwszy w nielimitowanym czasie gry (np. skutecznie wyeliminuje pozostałych na Koronie Władzy), natomiast w Runebound (mowa o 3 edycji) gracze skupiają się na rozwijaniu postaci, rywalizacja między graczami praktycznie nie istnieje, a czas gry jest ograniczony i wygrywa ten, komu w tym czasie uda się na tyle rozwinąć postać aby przetrwać moment kulminacyjny (próbę jaka określona jest w scenariuszu, np. walkę z bossem).