tak mnie naszło jakieś czas temu:
jakie to wszystko beznadziejne jest !!!!
po Coolkonie mnie naszło ... ludzie, którzy grali z nami byli ewidentnie nastawieni na rozgrywkę przepisową czyli po to by wygrać ... zatem jakiekolwiek rozmowy off-topic podczas gry strasznie ich wkurzały ...
nie mam im tego za złe oczywiście ... jak się gra w grę to chce się wygrać ... szczególnie w planszówkę, która z definicji ma zdefiniowane warunki zwycięstwa ... no właśnie
popatrzcie ... cała siła Magii i Miecza jako gry planszowej jest zarazem elementen, który niszczy cała zabawę ...
Do zakończenia rozgrywki nie trzeba zrobić nic co by wymagało podróży przez inne plansze.
Z jednaj strony to duży plus bo nie zmusza Cię do zakupu dużej ilości dodatków, ale z drugiej strony jest to straszne ograniczenie.
Jeśli grasz by wygrać to na dobrą sprawę nie musisz wychodzić nigdzie poza planszą podstawową ... ok ... przedpola piekieł wprowadzają chyba konieczność przypakowania się więc wędrówki po innych krainach są urozmaiceniem i przyspieszeniem (jeśli są tam mocniejsi wrogowie) rozwoju postaci,
ale na dobrą sprawę nie są chyba konieczne
i tu leży pies pogrzebany ... po co zatem leźć do przeróżnych Lodowych Krain, Puskowi, Wiosek jeśli ktoś biegający po samej podstawce i tak Cię może ograć (zakłądam że gramy po to by wygrać) ...
rozumiem jeszcze Podziemia gdzie za 6 można wbić na Koronę ... Miasto ma swoje plusy w postaci upgrade' ów Poszukiwaczy (i nic poza tym), ale na dobrą sprawę niektóre dodatki nie przedstawiają żadnej wartości (patrząc z punktu widzenia gracza ortodyksyjnego, który prędzej czy później i tak polezie po Koronę)
Jaskinia - ewidentna pomyłka .. po co tam leźć skoro niebezpiecznie i kiepskie sprzęty
z doświadczeń z "MiM'a" wyniosłem wiele wątpliwości i to jest jedna z nich. Zazwyczaj gramy sobie na wkręta ... jest miło ... gadka szmatka ... czasem króciutka przygoda oparta o kartę lub spotkanie z innym Poszukiwaczem. Trochę rozwijamy Questy itd ...
ale prędzej czy później ktoś idzie po Koronę i gra zmierza ku końcowi ... (pomijam fakt że i klimat siada bo wszyscy wiedzą że zaraz zginą a to kiepska pociecha) ...
nie wiem ... pewnie nie za bardzo rozumiecie o co mi chodzi ... albo się nie zgodzicie ...
dla mnie po prostu coś w IDEI "mima" nie gra ...
Przedpola Piekieł dodają uroku końcówce rozgrywki, ale na dobrą sprawę reanimują trupa mówiąc bezpośrednio
nie odbierzcie tego źle: uwielbiam "Magię i Miecz" i uwielbiam grać w różnym wariantach (kiedyś o jednym mówiłem ... coś na kształt Labiryntu - jeden z graczy ma swoje karty przygód którymi, poprzez wtasowywanie ich w stos kart Przygód, przeszkadza innym w dotarciu do KW, której jest właścicielem. Oprócz tego ma manę, która służy mu do rzucania zaklęć. Może też opuszczać Koronę ale nie może już wtasowywać Kart Przygód itd)
ale coś mi nie pasuje w idei ... no po prostu nie ma sensu grać z dodatkami skoro wszystko kończy się i tak na planszy głównej i
tylko planszy głównej potrzeba by wygrać
proponuję popracować nad zazębieniem plansz ... szczególnie dodatkowych (bo są łatwiej dostępne) ...
Niech w Jaskini będzie Quest, który ma zakończenie w Lodowej Krainie ... niech nagrodą będzie przedmiot potrzebny do otwarcia jakiejś bramy itd ...
niech, skoro gramy na wygraną, ale i chcemy grać z dodatkami, dodatki służą czemuś innemu niż tylko ozdabnianiu stołu
pozdro 600
Kufir: nie grzmij
![slightly smiling face :)](./images/smilies/emojione/1f642.svg)
tak mnie naszło jakieś czas temu: [b]jakie to wszystko beznadziejne jest !!!! :([/b]
po Coolkonie mnie naszło ... ludzie, którzy grali z nami byli ewidentnie nastawieni na rozgrywkę przepisową czyli po to by wygrać ... zatem jakiekolwiek rozmowy off-topic podczas gry strasznie ich wkurzały ...
nie mam im tego za złe oczywiście ... jak się gra w grę to chce się wygrać ... szczególnie w planszówkę, która z definicji ma zdefiniowane warunki zwycięstwa ... no właśnie
popatrzcie ... cała siła Magii i Miecza jako gry planszowej jest zarazem elementen, który niszczy cała zabawę ...
Do zakończenia rozgrywki nie trzeba zrobić nic co by wymagało podróży przez inne plansze.
Z jednaj strony to duży plus bo nie zmusza Cię do zakupu dużej ilości dodatków, ale z drugiej strony jest to straszne ograniczenie.
Jeśli grasz by wygrać to na dobrą sprawę nie musisz wychodzić nigdzie poza planszą podstawową ... ok ... przedpola piekieł wprowadzają chyba konieczność przypakowania się więc wędrówki po innych krainach są urozmaiceniem i przyspieszeniem (jeśli są tam mocniejsi wrogowie) rozwoju postaci, [b]ale na dobrą sprawę nie są chyba konieczne[/b]
i tu leży pies pogrzebany ... po co zatem leźć do przeróżnych Lodowych Krain, Puskowi, Wiosek jeśli ktoś biegający po samej podstawce i tak Cię może ograć (zakłądam że gramy po to by wygrać) ...
rozumiem jeszcze Podziemia gdzie za 6 można wbić na Koronę ... Miasto ma swoje plusy w postaci upgrade' ów Poszukiwaczy (i nic poza tym), ale na dobrą sprawę niektóre dodatki nie przedstawiają żadnej wartości (patrząc z punktu widzenia gracza ortodyksyjnego, który prędzej czy później i tak polezie po Koronę)
Jaskinia - ewidentna pomyłka .. po co tam leźć skoro niebezpiecznie i kiepskie sprzęty
z doświadczeń z "MiM'a" wyniosłem wiele wątpliwości i to jest jedna z nich. Zazwyczaj gramy sobie na wkręta ... jest miło ... gadka szmatka ... czasem króciutka przygoda oparta o kartę lub spotkanie z innym Poszukiwaczem. Trochę rozwijamy Questy itd ...
ale prędzej czy później ktoś idzie po Koronę i gra zmierza ku końcowi ... (pomijam fakt że i klimat siada bo wszyscy wiedzą że zaraz zginą a to kiepska pociecha) ...
nie wiem ... pewnie nie za bardzo rozumiecie o co mi chodzi ... albo się nie zgodzicie ...
dla mnie po prostu coś w IDEI "mima" nie gra ...
Przedpola Piekieł dodają uroku końcówce rozgrywki, ale na dobrą sprawę reanimują trupa mówiąc bezpośrednio
nie odbierzcie tego źle: uwielbiam "Magię i Miecz" i uwielbiam grać w różnym wariantach (kiedyś o jednym mówiłem ... coś na kształt Labiryntu - jeden z graczy ma swoje karty przygód którymi, poprzez wtasowywanie ich w stos kart Przygód, przeszkadza innym w dotarciu do KW, której jest właścicielem. Oprócz tego ma manę, która służy mu do rzucania zaklęć. Może też opuszczać Koronę ale nie może już wtasowywać Kart Przygód itd)
ale coś mi nie pasuje w idei ... no po prostu nie ma sensu grać z dodatkami skoro wszystko kończy się i tak na planszy głównej i [b]tylko planszy głównej potrzeba by wygrać :([/b]
proponuję popracować nad zazębieniem plansz ... szczególnie dodatkowych (bo są łatwiej dostępne) ...
Niech w Jaskini będzie Quest, który ma zakończenie w Lodowej Krainie ... niech nagrodą będzie przedmiot potrzebny do otwarcia jakiejś bramy itd ...
niech, skoro gramy na wygraną, ale i chcemy grać z dodatkami, dodatki służą czemuś innemu niż tylko ozdabnianiu stołu
pozdro 600
Kufir: nie grzmij :)