Co następne? - Czyli krótkie opinie na temat dodatków tworzonych przez fanów dla fanów
: środa 09 lut 2022, 18:50
Cześć!
Pojawił się kiedyś temat recenzji i krótkich opisów dodatków fanowskich, tak żeby wiedzieć czy warto któryś konkretnie sobie drukować. Strach trochę narażać się na złowrogie spojrzenia autorów, kiedy napisze się coś niezbyt pochlebnego, ale co mi tam. Postanowiłem że spróbuję.
Zacznę od pierwszego fanowskiego dodatku z którym miałem styczność. Jako dość świeży gracz w Talismana na zjeździe we Wrocławiu miałem okazje zagrać w próbną wersję „Rwącej rzeki” z samym jej autorem. Niewiele zmienił się dodatek od tamtego czasu, ale to dobrze bo widać, że autor od początku do końca konsekwentnie dążył do spełnienia swojej wizji. Dodatek ten pozwala nam na spływ tratwą nurtem rzeki i dociąganie kolejnych kart. Czasem sam dodatek będzie wymuszał na nas interakcje z nim, ale jest to taki rodzaj, który nazywam kompaktowym. Można mieć go na stole, ale w ferworze przemierzania innych krain, może okazać się że z niego wcale nie skorzystamy, choć zdecydowanie warto. Szczególnie jeśli od dłuższego czasu szukamy przeciwnika dla poprawienia naszych statystyk, to właśnie na rzece jest spora szansa że go spotkamy, choć samo pokonanie go zależeć będzie już od rzutu kością, bowiem wrogowie nie są potężni, ale sposób rozpatrywania krainy sprawi, że będzie ich się nam sporo namnażać. Instrukcje uważam za czytelną, a i sam dodatek nie ma w sobie bardzo skomplikowanych mechanik. Zmienia nam się postrzeganie przedmiotu tratwy i mamy specyficzny sposób poruszania się po planszy, ale to wszystko z nowinek. Wykonanie uważam za ładne i estetyczne jak na tamten czas. Na tamten czas oznacza, że w późniejszym czasie pojawiły się pięknie wyglądające szablony i aż prosi się o unowocześnienie tego dodatku, nie dlatego że jest nie ładny, ale dlatego że jest dobry i przydatny. Żeby nie było tak kolorowo, dodam tylko że niektóre grafiki mogłyby być bardziej... rysunkowe, nie każda wpadła w mój gust, ale wiem jak ciężko czasem jest znaleźć potrzebną grafikę. Nie mam jeszcze tego dodatku w swojej kolekcji, ale grałem niejednokrotnie i szczerze polecam, szczególnie osobą rozpoczynającym swoją przygodę z Talismanem i skupiającym się na planszy głównej.
Pojawił się kiedyś temat recenzji i krótkich opisów dodatków fanowskich, tak żeby wiedzieć czy warto któryś konkretnie sobie drukować. Strach trochę narażać się na złowrogie spojrzenia autorów, kiedy napisze się coś niezbyt pochlebnego, ale co mi tam. Postanowiłem że spróbuję.
Zacznę od pierwszego fanowskiego dodatku z którym miałem styczność. Jako dość świeży gracz w Talismana na zjeździe we Wrocławiu miałem okazje zagrać w próbną wersję „Rwącej rzeki” z samym jej autorem. Niewiele zmienił się dodatek od tamtego czasu, ale to dobrze bo widać, że autor od początku do końca konsekwentnie dążył do spełnienia swojej wizji. Dodatek ten pozwala nam na spływ tratwą nurtem rzeki i dociąganie kolejnych kart. Czasem sam dodatek będzie wymuszał na nas interakcje z nim, ale jest to taki rodzaj, który nazywam kompaktowym. Można mieć go na stole, ale w ferworze przemierzania innych krain, może okazać się że z niego wcale nie skorzystamy, choć zdecydowanie warto. Szczególnie jeśli od dłuższego czasu szukamy przeciwnika dla poprawienia naszych statystyk, to właśnie na rzece jest spora szansa że go spotkamy, choć samo pokonanie go zależeć będzie już od rzutu kością, bowiem wrogowie nie są potężni, ale sposób rozpatrywania krainy sprawi, że będzie ich się nam sporo namnażać. Instrukcje uważam za czytelną, a i sam dodatek nie ma w sobie bardzo skomplikowanych mechanik. Zmienia nam się postrzeganie przedmiotu tratwy i mamy specyficzny sposób poruszania się po planszy, ale to wszystko z nowinek. Wykonanie uważam za ładne i estetyczne jak na tamten czas. Na tamten czas oznacza, że w późniejszym czasie pojawiły się pięknie wyglądające szablony i aż prosi się o unowocześnienie tego dodatku, nie dlatego że jest nie ładny, ale dlatego że jest dobry i przydatny. Żeby nie było tak kolorowo, dodam tylko że niektóre grafiki mogłyby być bardziej... rysunkowe, nie każda wpadła w mój gust, ale wiem jak ciężko czasem jest znaleźć potrzebną grafikę. Nie mam jeszcze tego dodatku w swojej kolekcji, ale grałem niejednokrotnie i szczerze polecam, szczególnie osobą rozpoczynającym swoją przygodę z Talismanem i skupiającym się na planszy głównej.