Snake pisze:No i odnośnie złocistego trunku - ponownie Moje Kochanie przewróciła onegdaj puszkę browarka na planszę Talismana... Moja reakcje - bezcenna (choć gra jest prezentem od niej); przykro mi potem było jak diabli, bo troszkę na nią nawrzeszczałem... No ale przynajmniej okazało się, że plansza nowego wydania jest odporna na takie wybryki, po plamie nie zostało ani śladu - być może dzięki szybkiej - NAPRAWDĘ SZYBKIEJ!!! - ręcznikowej interwencji.
Miałem to samo. Zalałem mojego Talismana piwem i przetarłem to ręcznikiem. Efekt był taki że tam gdzie nie przetarłem nie został żaden ślad, tam gdzie przetarłem zrobiła się dziura. Trzeba było niestety zakupić nową grę, a starą sprzedać. Teraz już wiem że nie ma żadnego picia przy planszy. Dobrze że to nie był mój MiM.
Aleksander pisze:Mieliśmy pecha bo mam wydanie z 83 roku
Tzn. pierwszą angielską edycję Talismanu? Czy coś Ci się pomyliło?
[quote="Snake"]No i odnośnie złocistego trunku - ponownie Moje Kochanie przewróciła onegdaj puszkę browarka na planszę Talismana... Moja reakcje - bezcenna (choć gra jest prezentem od niej); przykro mi potem było jak diabli, bo troszkę na nią nawrzeszczałem... No ale przynajmniej okazało się, że plansza nowego wydania jest odporna na takie wybryki, po plamie nie zostało ani śladu - być może dzięki szybkiej - NAPRAWDĘ SZYBKIEJ!!! - ręcznikowej interwencji.[/quote] Miałem to samo. Zalałem mojego Talismana piwem i przetarłem to ręcznikiem. Efekt był taki że tam gdzie nie przetarłem nie został żaden ślad, tam gdzie przetarłem zrobiła się dziura. Trzeba było niestety zakupić nową grę, a starą sprzedać. Teraz już wiem że nie ma żadnego picia przy planszy. Dobrze że to nie był mój MiM. [quote="Aleksander"]Mieliśmy pecha bo mam wydanie z 83 roku[/quote] Tzn. pierwszą angielską edycję Talismanu? Czy coś Ci się pomyliło?
Hellhound pisze: Zalałem mojego Talismana piwem i przetarłem to ręcznikiem. Efekt był taki że tam gdzie nie przetarłem nie został żaden ślad, tam gdzie przetarłem zrobiła się dziura.
Bo w takich wypadkach nie przeciera/trze się planszy ręcznikiem, a tylko przykłada aby wysało wilgoć i najlepiej dać po tym na kaloryfer aby wyschło do końca.
Normalne, że jak trzesz czymś po jakimkolwiek mokrym papierze, to się przeciera. Najpierw takie "rolki wałeczki" się robią, a potem dziura.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autorki w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niej w dniu jutrzejszym, ani w każdym innym terminie. Ponadto autorka zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
[quote="Hellhound"] Zalałem mojego Talismana piwem i przetarłem to ręcznikiem. Efekt był taki że tam gdzie nie przetarłem nie został żaden ślad, tam gdzie przetarłem zrobiła się dziura. [/quote]
Bo w takich wypadkach nie przeciera/trze się planszy ręcznikiem, a tylko przykłada aby wysało wilgoć i najlepiej dać po tym na kaloryfer aby wyschło do końca. Normalne, że jak trzesz czymś po jakimkolwiek mokrym papierze, to się przeciera. Najpierw takie "rolki wałeczki" się robią, a potem dziura. ;)
Tak, tylko że miałem trochę zaburzoną wtedy zdolność takiego trzeźwego i logicznego myślenia :P Ale przyznać trzeba, że plansza jest solidna. W miejscach gdzie samo odparowało nie była absolutnie żadnego śladu czy nawet zacieku.
Tak, tylko że miałem trochę zaburzoną wtedy zdolność takiego trzeźwego i logicznego myślenia :P Ale przyznać trzeba, że plansza jest solidna. W miejscach gdzie samo odparowało nie była absolutnie żadnego śladu czy nawet zacieku.
7Tristan pisze:Skończcie już o tym prawić, bo jak sobie to wyobrażam to mnie ciarki przechodzą
Bo to nie są już "Smieszne sytuacje podczas grania", a "Przykre sytuacje podczas grania".
Trzeba grać jak SeSim, plansze rozkładac na stole bilardowym, a butelki/puszki/szklanki z piwem w uzy wkładać.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autorki w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niej w dniu jutrzejszym, ani w każdym innym terminie. Ponadto autorka zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
[quote="7Tristan"]Skończcie już o tym prawić, bo jak sobie to wyobrażam to mnie ciarki przechodzą[/quote]
Bo to nie są już "Smieszne sytuacje podczas grania", a "Przykre sytuacje podczas grania". Trzeba grać jak SeSim, plansze rozkładac na stole bilardowym, a butelki/puszki/szklanki z piwem w uzy wkładać. ;)
Hellhound pisze:Tzn. pierwszą angielską edycję Talismanu? Czy coś Ci się pomyliło?
Nie , nic mi się nie pomyliło
A co do stołu od bilarda , to nie wszystkie modele mają łuzy przystosowane do przechowywania trunków . Butelka/puszka po prostu wpada tak głęboko , że potem ciężko jest ją wyjąć.
Nic nie jest wieczne - powiedział ze smutkiem patrząc na nią.
[quote="Hellhound"]Tzn. pierwszą angielską edycję Talismanu? Czy coś Ci się pomyliło?[/quote]
Nie , nic mi się nie pomyliło :-)
A co do stołu od bilarda , to nie wszystkie modele mają łuzy przystosowane do przechowywania trunków ;-). Butelka/puszka po prostu wpada tak głęboko , że potem ciężko jest ją wyjąć.
Weszłam do Starej Kopalni w Zapomnianych Pustkowiach, z rzutu kostką wynikło, że ciągnę 2 karty Podziemii. Na jednej był jakiś magiczny przedmiot, już nie pamiętam jaki, i tylko jednym okiem rzuciłam na drugą kartę - jakiś wilk o sile 3 - zabiłam go niemal automatycznie, (chciałam jak najszybciej dorwać się do artefaktu, szczególnie, że , zdaje się, miałam komplet przedmiotów, i musiałam zdecydować, co wziąć, a co zostawić, więc przeszkadzające mi zwierzę po prostu "odsunęłam" ze skutkiem śmiertelnym ) "skórkę" zachowałam na zamianę na siłę... I dopiero ładnych kilka tur później, gdy nieco znudzona (graliśmy w 6 osób) przeglądałam swoje karty, zorientowałam się, że zabiłam Psa - Przyjaciela... :oops: . Co niektórzy długo będą mi to wypominać (pozdrawiam, Draugnimirze )...
Weszłam do Starej Kopalni w Zapomnianych Pustkowiach, z rzutu kostką wynikło, że ciągnę 2 karty Podziemii. Na jednej był jakiś magiczny przedmiot, już nie pamiętam jaki, i tylko jednym okiem rzuciłam na drugą kartę - jakiś wilk o sile 3 - zabiłam go niemal automatycznie, (chciałam jak najszybciej dorwać się do artefaktu, szczególnie, że , zdaje się, miałam komplet przedmiotów, i musiałam zdecydować, co wziąć, a co zostawić, więc przeszkadzające mi zwierzę po prostu "odsunęłam" ze skutkiem śmiertelnym ;) ) "skórkę" zachowałam na zamianę na siłę... I dopiero ładnych kilka tur później, gdy nieco znudzona (graliśmy w 6 osób) przeglądałam swoje karty, zorientowałam się, że zabiłam Psa - Przyjaciela... :oops: . Co niektórzy długo będą mi to wypominać (pozdrawiam, Draugnimirze :D )...
Dręczycielka zwierząt xD A ten pies był wierny, mówią nawet, że to najlepszy przyjaciel cłowieka... xD
Nie że Ci robię wyrzuty sumienia xD ja taki nie jestem
Ja nawet nie mam Talismana.
Dręczycielka zwierząt :( xD A ten pies był wierny, mówią nawet, że to najlepszy przyjaciel cłowieka... xD Nie że Ci robię wyrzuty sumienia xD ja taki nie jestem :)
7Tristan pisze:Skończcie już o tym prawić, bo jak sobie to wyobrażam to mnie ciarki przechodzą
Ja tam jestem nie pijący i nie muszę się obawiać tego problemu Jakoś nigdy nie udało mi się zniszczyć planszy lub czegokolwiek z MiMa.
Jedyna śmieszna sytuacja jaką sobie przypominam przydarzyła się, gdy mój bracik rzucał u Czarodziejki, żeby dostać się do WKO. Musiał dwoma kostkami wyrzucić 6 lub mniej. Więc brał pierwszą kostkę i rzucał, i za każdym razem (KAŻDYM) już na pierwszej kostce miał 6 i nici z dostania się do WKO. Próbował chyba ze 10 razy. Gdy podsunąłem mu pomysł, żeby rzucał oboma kostkami naraz, 3 razy z rzędu wyrzucił dwie szóstki, po czym zrezygnował
Albo klątwa, albo Czarodziejka nie przepada za Upiorem
Dodam, że my gramy w ten sposób, że Czarodziejka i Mędrzec mogą przenieść cię do WKO tylko raz, ale prób na to masz nieskończoność.
Close your eyes and see the sky is fallin'...
[quote="7Tristan"]Skończcie już o tym prawić, bo jak sobie to wyobrażam to mnie ciarki przechodzą :D[/quote]
Ja tam jestem nie pijący i nie muszę się obawiać tego problemu :) Jakoś nigdy nie udało mi się zniszczyć planszy lub czegokolwiek z MiMa.
Jedyna śmieszna sytuacja jaką sobie przypominam przydarzyła się, gdy mój bracik rzucał u Czarodziejki, żeby dostać się do WKO. Musiał dwoma kostkami wyrzucić 6 lub mniej. Więc brał pierwszą kostkę i rzucał, i za każdym razem (KAŻDYM) już na pierwszej kostce miał 6 i nici z dostania się do WKO. Próbował chyba ze 10 razy. Gdy podsunąłem mu pomysł, żeby rzucał oboma kostkami naraz, 3 razy z rzędu wyrzucił dwie szóstki, po czym zrezygnował :)
Albo klątwa, albo Czarodziejka nie przepada za Upiorem :)
Dodam, że my gramy w ten sposób, że Czarodziejka i Mędrzec mogą przenieść cię do WKO tylko raz, ale prób na to masz nieskończoność.
dzisiaj trafiłem na PP na tego typka który po przegranej walce obcina głowę jeśli nie posiada się hełmu.. było to po wejściu na równinę grozy z tajemnych wrót.. oczywiście walkę przegrałem ale kolega nie chciał jeszcze kończyć rozgrywki więc rzucił na mnie czar ocalenie.. no super dzięki.. zapomniał jednak o tym że on w tej turze też otworzył tajemne wrota i w następnej turze przeniósł się na równinę grozy i też przegrał walkę z tym potworem.. zginął.. był bardzo zły.. jednak pozwoliłem mu już po przegranej walce wypić jego smoczą krew o której zapomniał żeby mógł wygrać z bestią.. ale zrobiłem to tylko dlatego gdyż on nie mógł rzucić na mnie ocalenia z tajemnych wrót podczas gdy ja byłem na równinie grozy..
[ Dodano: Wto Lip 14, 2009 11:53 am ]
mieliśmy ostatnio taką sytuację że jeden z graczy po wylosowaniu na Koronie Władzy Czarnej dziury wylądował na czarnej dziurze w Otchłani i tam wyciągnął kartę Supernowa. Wynik który tam wyrzucił 1k6 oznaczał że ma się przenieść na obszar z którego tu przyszedł więc wrócił ponownie na Koronę Władzy.. co było dalej to nie pamiętam.. [ Dodano: Pią Lip 24, 2009 10:56 pm ]
dzisiaj graliśmy w mim.. i grało z nami dwóch braci.. starszy grał kosmicznym wojownikiem i od początku gry szybko się wzmacniał i bardzo głośno się śmiał kiedy zdobywał kolejne pkt siły czy przedmioty.. chyba był pewien zwycięstwa bo reszcie nie wiodło się zbyt dobrze.. i wyszło tak że jego młodszy brat dostał się na koronę władzy i wylosował puszkę pandory i zaczął młócić swojego brata gdyż on był najbardziej niebezpieczny.. i wygrał.. starszy brat za bardzo emocjonalnie podchodzi do gry i nie mógł pogodzić się z tym że młodszy go pokonał.. wybiegł ode mnie z domu i wsiadając na rower krzyczał że nigdy więcej nie zagra w mim.. i pojechał.. teraz nie wiem czy go zapraszać na grę czy nie.. [ Dodano: Sob Lip 25, 2009 6:34 pm ]
opowiadałem swojej dziewczynie o magii i mieczu ale jak wiadomo te opowieści nie robiły na niej wrażenia.. w końcu pokazałem jej co to jest jak wygląda itp.. chyba 2 razy obserwowała jak gramy.. w końcu namówiłem ją żeby zagrała z nami.. szybko załapała zasady i podczas gry trochę jej mówiłem co i jak itp.. spodobało się od razu hehe.. tyle że ja myślałem że pierwszy raz gra to zaraz odpadnie i my sobie spokojnie dokończymy.. a tu takie jaja.. rozwaliła nas wszystkich i wygrała.. szczęka mi opadła.. od tej pory jak znajdziemy wolne popołudnie to mamy nową zawodniczkę do grania..
Ostatnio zmieniony wtorek 18 maja 2010, 20:27 przez kayoy, łącznie zmieniany 1 raz.
...jesteśmy tarczami w waszych rękach
to my przyjmujemy ciosy
wy nie musicie się lękać
wystarczy przy sobie nas nosić...
dzisiaj trafiłem na PP na tego typka który po przegranej walce obcina głowę jeśli nie posiada się hełmu.. było to po wejściu na równinę grozy z tajemnych wrót.. oczywiście walkę przegrałem ale kolega nie chciał jeszcze kończyć rozgrywki więc rzucił na mnie czar ocalenie.. no super dzięki.. zapomniał jednak o tym że on w tej turze też otworzył tajemne wrota i w następnej turze przeniósł się na równinę grozy i też przegrał walkę z tym potworem.. zginął.. był bardzo zły.. jednak pozwoliłem mu już po przegranej walce wypić jego smoczą krew o której zapomniał żeby mógł wygrać z bestią.. ale zrobiłem to tylko dlatego gdyż on nie mógł rzucić na mnie ocalenia z tajemnych wrót podczas gdy ja byłem na równinie grozy..
[size=75][ [i][b]Dodano[/b]: Wto Lip 14, 2009 11:53 am[/i] ][/size] mieliśmy ostatnio taką sytuację że jeden z graczy po wylosowaniu na Koronie Władzy Czarnej dziury wylądował na czarnej dziurze w Otchłani i tam wyciągnął kartę Supernowa. Wynik który tam wyrzucił 1k6 oznaczał że ma się przenieść na obszar z którego tu przyszedł więc wrócił ponownie na Koronę Władzy.. co było dalej to nie pamiętam.. [size=75][ [i][b]Dodano[/b]: Pią Lip 24, 2009 10:56 pm[/i] ][/size] dzisiaj graliśmy w mim.. i grało z nami dwóch braci.. starszy grał kosmicznym wojownikiem i od początku gry szybko się wzmacniał i bardzo głośno się śmiał kiedy zdobywał kolejne pkt siły czy przedmioty.. chyba był pewien zwycięstwa bo reszcie nie wiodło się zbyt dobrze.. i wyszło tak że jego młodszy brat dostał się na koronę władzy i wylosował puszkę pandory i zaczął młócić swojego brata gdyż on był najbardziej niebezpieczny.. i wygrał.. starszy brat za bardzo emocjonalnie podchodzi do gry i nie mógł pogodzić się z tym że młodszy go pokonał.. wybiegł ode mnie z domu i wsiadając na rower krzyczał że nigdy więcej nie zagra w mim.. i pojechał.. teraz nie wiem czy go zapraszać na grę czy nie.. [size=75][ [i][b]Dodano[/b]: Sob Lip 25, 2009 6:34 pm[/i] ][/size] opowiadałem swojej dziewczynie o magii i mieczu ale jak wiadomo te opowieści nie robiły na niej wrażenia.. w końcu pokazałem jej co to jest jak wygląda itp.. chyba 2 razy obserwowała jak gramy.. w końcu namówiłem ją żeby zagrała z nami.. szybko załapała zasady i podczas gry trochę jej mówiłem co i jak itp.. spodobało się od razu hehe.. tyle że ja myślałem że pierwszy raz gra to zaraz odpadnie i my sobie spokojnie dokończymy.. a tu takie jaja.. rozwaliła nas wszystkich i wygrała.. szczęka mi opadła.. od tej pory jak znajdziemy wolne popołudnie to mamy nową zawodniczkę do grania..
kayoy pisze:opowiadałem swojej dziewczynie o magii i mieczu ale jak wiadomo te opowieści nie robiły na niej wrażenia.. w końcu pokazałem jej co to jest jak wygląda itp.. chyba 2 razy obserwowała jak gramy.. w końcu namówiłem ją żeby zagrała z nami.. szybko załapała zasady i podczas gry trochę jej mówiłem co i jak itp.. spodobało się od razu hehe.. tyle że ja myślałem że pierwszy raz gra to zaraz odpadnie i my sobie spokojnie dokończymy.. a tu takie jaja.. rozwaliła nas wszystkich i wygrała..
Rzadko grywam z dziewczyną ale jak już to też zawsze dostaje od niej baty Dziewcze nie ma skrupułów... Leje mnie przy każdej okazji
[quote="kayoy"]opowiadałem swojej dziewczynie o magii i mieczu ale jak wiadomo te opowieści nie robiły na niej wrażenia.. w końcu pokazałem jej co to jest jak wygląda itp.. chyba 2 razy obserwowała jak gramy.. w końcu namówiłem ją żeby zagrała z nami.. szybko załapała zasady i podczas gry trochę jej mówiłem co i jak itp.. spodobało się od razu hehe.. tyle że ja myślałem że pierwszy raz gra to zaraz odpadnie i my sobie spokojnie dokończymy.. a tu takie jaja.. rozwaliła nas wszystkich i wygrała..[/quote]
Rzadko grywam z dziewczyną ale jak już to też zawsze dostaje od niej baty :-) Dziewcze nie ma skrupułów... Leje mnie przy każdej okazji :-)
Kiedyś jak graliśmy w piwnicy jeden z dwóch kolegów po wylosowaniu Poszukiwacza chciał na chwilkę wyjść i stwierdził, że wyjdzie z kartą Poszukiwacza, aby przeczytać jego Zdolności. Obok starszy sąsiad majsterkujący przy swojej piwnicy widząc w rękach kolegi jakiś kawałek papieru pomyślał i spontanicznie spytał. Tak wyglądał dialog:
- Co to dowód?
* Niee. Pogromca Smoków!
- Ło, kur**
Do dzisiaj to wspominamy z wielkim śmiechem, a sytuacja miała miejsce z 7 lat temu
Poszukiwacz to rzeczownik, a rzeczownikami rządzą przypadki...
Kiedyś jak graliśmy w piwnicy jeden z dwóch kolegów po wylosowaniu Poszukiwacza chciał na chwilkę wyjść i stwierdził, że wyjdzie z kartą Poszukiwacza, aby przeczytać jego Zdolności. Obok starszy sąsiad majsterkujący przy swojej piwnicy widząc w rękach kolegi jakiś kawałek papieru pomyślał i spontanicznie spytał. Tak wyglądał dialog:
- Co to dowód? * Niee. Pogromca Smoków! - Ło, kur**
:D Do dzisiaj to wspominamy z wielkim śmiechem, a sytuacja miała miejsce z 7 lat temu :)
Moja siostra znalazła lukę w prawie. Zawsze kiedy jest w mieście najpierw idzie do banku i zaciąga pożyczkę na trzy mieszki złota. Następnie udaje się do sklepu magicznego i zostaje arcymagiem. Potem spokojnie opuszcza miasto nie spłacając pożyczki:) Skubana^^
"Podczas srogiej zimy zrozumiałem, że we mnie jest niezwyciężone lato."
Moja siostra znalazła lukę w prawie. Zawsze kiedy jest w mieście najpierw idzie do banku i zaciąga pożyczkę na trzy mieszki złota. Następnie udaje się do sklepu magicznego i zostaje arcymagiem. Potem spokojnie opuszcza miasto nie spłacając pożyczki:) Skubana^^
Nie wiedziałam, że znany. Ale bugi są dość zabawne moim zdaniem, ot co;) Tak samo ostatnio zastanawialiśmy się czy muła można schować do ukrytej kieszeni. Z logicznego punktu widzenia jest to absurdalne, ale reguły gry często są pełne sprzeczności. Dowolny przedmiot, to dowolny przedmiot, a muł jest zaklasyfikowany jako rzecz. Myślę że MiM jest taką planszówką, że każdy trochę inaczej w to gra. Zresztą troszkę już myszkowałam na forum i przekonałam się, że tak jest. Ale nie chcę robić offtopu. Może nie miałam jeszcze jakichś szczególnie śmiesznych sytuacji. Nikt nie był tak kreatywny z moich znajomych, żeby rzucać kostką za siebie (dosłownie) ale jak gramy to zawsze jest kupa śmiechu. Ostatnio mieliśmy ciekawą drużynę: złego leśnego duszka, dobrego trolla i dobrego ciemnego elfa hehe:)
"Podczas srogiej zimy zrozumiałem, że we mnie jest niezwyciężone lato."
Nie wiedziałam, że znany. Ale bugi są dość zabawne moim zdaniem, ot co;) Tak samo ostatnio zastanawialiśmy się czy muła można schować do ukrytej kieszeni. Z logicznego punktu widzenia jest to absurdalne, ale reguły gry często są pełne sprzeczności. Dowolny przedmiot, to dowolny przedmiot, a muł jest zaklasyfikowany jako rzecz. Myślę że MiM jest taką planszówką, że każdy trochę inaczej w to gra. Zresztą troszkę już myszkowałam na forum i przekonałam się, że tak jest. Ale nie chcę robić offtopu. Może nie miałam jeszcze jakichś szczególnie śmiesznych sytuacji. Nikt nie był tak kreatywny z moich znajomych, żeby rzucać kostką za siebie (dosłownie) ;) ale jak gramy to zawsze jest kupa śmiechu. Ostatnio mieliśmy ciekawą drużynę: złego leśnego duszka, dobrego trolla i dobrego ciemnego elfa hehe:)
Apropo sytuacji zabawnych podczas rozgrywki. Ostatnio graliśmy (próbowaliśmy jest chyba właściwszym określeniem) z dziewczynami. Była to ich pierwsza styczność z MiMem. Gra rozpoczęła się w ten sposób, że jedna z graczek wylosowała Upiora, po czym odparła: "Fuj, nie będę grała takim brzydalem". Dosłownie 3 sek. później, znajomy (doświadczony już gracz) przemówił tymi słowy: "O nie, znowu ten gej" wyrażając swoje niezadowolenie związane z wylosowaniem Elfa.
Apropo sytuacji zabawnych podczas rozgrywki. Ostatnio graliśmy (próbowaliśmy jest chyba właściwszym określeniem) z dziewczynami. Była to ich pierwsza styczność z MiMem. Gra rozpoczęła się w ten sposób, że jedna z graczek wylosowała Upiora, po czym odparła: [b]"Fuj, nie będę grała takim brzydalem"[/b]. Dosłownie 3 sek. później, znajomy (doświadczony już gracz) przemówił tymi słowy: [b]"O nie, znowu ten gej"[/b] wyrażając swoje niezadowolenie związane z wylosowaniem Elfa.
To ja też miałem pytanie, czemu nie lubię Elfa
-Bo jest gejem!
To tylko żart, osobiście nie mam nic przecwko homoseksualistą nawet znam jednego, to wspaniały koleś ale to tak jak z dowcipami rasistowskimi... są śmieszne, nawet dla tych co nie są rasistami
Uwaga, ten dowcip może niektórym wydać się niesmaczny:
Kumpel wyciąga kartę postaci z Otchłani i czyta:
-Hmmm... "Międzygalaktyczny gwałciciel"
To ja też miałem pytanie, czemu nie lubię Elfa -Bo jest gejem!
To tylko żart, osobiście nie mam nic przecwko homoseksualistą nawet znam jednego, to wspaniały koleś :) ale to tak jak z dowcipami rasistowskimi... są śmieszne, nawet dla tych co nie są rasistami :)
Uwaga, ten dowcip może niektórym wydać się niesmaczny: Kumpel wyciąga kartę postaci z Otchłani i czyta: -Hmmm... "Międzygalaktyczny gwałciciel" ;)
Zabawna sytuacja miała miejsce ostatnio, otóż wyobraźcie sobie, że po jakiś 6 godzinach rozgrywki na dwóch graczy nie znalazłem ani jednego mieszka złota natomiast kumpel kosił je non stop, problem był taki, że jak już pazera nazbierała sobie około 10 mieszków to działo się coś co mu to złoto zabierało Los bywa jednak sprawiedliwy
Top Secret Ninja Off Topic Creators Internatinal Organization Member
Zabawna sytuacja miała miejsce ostatnio, otóż wyobraźcie sobie, że po jakiś 6 godzinach rozgrywki na dwóch graczy nie znalazłem ani jednego mieszka złota natomiast kumpel kosił je non stop, problem był taki, że jak już pazera nazbierała sobie około 10 mieszków to działo się coś co mu to złoto zabierało :D Los bywa jednak sprawiedliwy ;)
Hehe, MiM też potrafi płatać figle. Nie ma takiej rzeczy tam, której nie można najpierw zyskać a potem stracić. Ostatnio kolega miał dżina i wziął kartę przygód, która mówiła o tym, że trzeba każdemu przyjacielowi kupić prezent płacąc mieszek złota,albo cię opuści. Ja miałam gladiatora i miałam już na tym etapie gry z 7 przyjaciół. Potem ciągle mi dokuczał, mówiąc, że życzy mi sprzedawcy pamiątek:) Ach ta zawiść:P
"Podczas srogiej zimy zrozumiałem, że we mnie jest niezwyciężone lato."
Hehe, MiM też potrafi płatać figle. Nie ma takiej rzeczy tam, której nie można najpierw zyskać a potem stracić. Ostatnio kolega miał dżina i wziął kartę przygód, która mówiła o tym, że trzeba każdemu przyjacielowi kupić prezent płacąc mieszek złota,albo cię opuści. Ja miałam gladiatora i miałam już na tym etapie gry z 7 przyjaciół. Potem ciągle mi dokuczał, mówiąc, że życzy mi sprzedawcy pamiątek:) Ach ta zawiść:P
Podczas końcówki laminowania kart natrafiłem na kartę Wędrującego Pustelnika. Poszukiwacz z Jaskini, jak wiadomo jeden z potężniejszych w grze. I przypomniało mi się, jak nazwał go znajomy wiele lat temu. Z racji swych specjalnych zdolności kumpel nazwał go "Wędrujący Pakero"
Oczywiście wygrał nim grę, a jak :roll:
Podczas końcówki laminowania kart natrafiłem na kartę Wędrującego Pustelnika. Poszukiwacz z Jaskini, jak wiadomo jeden z potężniejszych w grze. I przypomniało mi się, jak nazwał go znajomy wiele lat temu. Z racji swych specjalnych zdolności kumpel nazwał go [b]"Wędrujący Pakero"[/b] ;) Oczywiście wygrał nim grę, a jak :roll: