Niegrywalność Magii i Miecz w dzisiejszych czasach.

Wszystkie niejasności, wątpliwości, rożne sugestie związane z zasadami gry.
Awatar użytkownika
Budowniczy Mostów
Królewski Champion
Królewski Champion
Królewski Champion
Organizator Zjazdów
Uczestnik Zjazdów
Autor Dodatków
Spis dodatków autora:
Bezdroża
Bezkresne Morze
Gospoda Pod Koroną. Obiekty i Misje 2
Klątwy Króla Piramidy (Piramida 2.0)
Legendarne Przedmioty
Ląd Na Horyzoncie!
Most
Obiekty i Misje
Szalony Tytan
Posty: 3996
Rejestracja: poniedziałek 05 wrz 2016, 21:50
Płeć:

Re: Niegrywalność Magii i Miecz w dzisiejszych czasach.

Post autor: Budowniczy Mostów »

Wciągająca dyskusja. Jestem w nietypowej (chyba) sytuacji, że rozumiem i popieram obie strony. Miłośników Talismana dlatego, że towarzyszą mi te same, opisane przez innych wcześniej, odczucia. Odkrycie, że gra w dzieciństwie budząca tak wielkie emocje we mnie i moich przyjaciołach, została wznowiona, natychmiast obudziło we mnie sentyment i chęć rozgrywek. I to jak efektownie wznowiona! Pionki, monety, kolorowe karty... XXI wiek i spełniony sen dzieciństwa! Czasami zdarza mi się sięgnąć do stareńkiego egzemplarza Magii i Miecza, tego samego, w który grałem pacholęciem będąc i – nadal podtrzymując argumenty miłośników Talismana – nieodmiennie mam poczucie, że wkraczam w sferę retro. Nie mającą już ani tego smaku, ani epickiego rozmachu, nie dającą tej samej adrenaliny jaką noszę we wspomnieniach. Te emocje natomiast odnajduję dziś w Talisman: Magia i Miecz. Wzbogacone o możliwość tworzenia własnych rozszerzeń, w jakości, o której kiedyś nawet nie marzyłem.
Jednocześnie argumenty podnoszone przez miłośników MiM w jej klasycznym kształcie, przybranym u początków obecności na polskim rynku, darzę ciepłym uczuciem, rozumiem i oceniam pozytywnie. Bowiem co do joty te argumenty chętnie powtórzę, gdy rozmawiać o Talismanie w wersji digitalnej.
Podkreślam, że nie chodzi mi o akt gry w wersję digitalną – nie mam na celu obrażania kogokolwiek, kto uprawia tę dyscyplinę. Zabieram jedynie głos w toczonej dyskusji.
Uważam, że bez obcowania z fizyczną materią planszy, pionkami, kartami, a nade wszystko bez interakcji z emocjami i gestami innych graczy, gra jest pozbawiona sensu. To całkowicie deprecjonuje cyfrowy koncept, kastrujący grę z tego, co w niej najcenniejsze. Zupełnie do mnie nie trafia argument, że w wersji digitalnej reguły są jednoznacznie sklarowane, więc nie ma wątpliwości, co i kiedy można wykonać. Doskonałość przez automatyzację – nuda! Odrzucam też argumenty „łatwej dostępności” oraz „wygody” w zmieszczeniu wszystkich komponentów gry na tablecie, bądź ekranie komputera. Wszystkie one są fałszywe, bo osiągalne w świecie fizycznym. Kosztem jest za to wyjałowienie gry z całego wokół-growego doświadczania. Czy można komputerowi dopingować w finale, nawet kiedy z nim przegrywasz? Siebie nie widzę w takiej sytuacji. (Tydzień temu, gdy się z Kewisem przerzucaliśmy szóstkami na Koronie Władzy, było to niebywale emocjonujące. Pozostali gracze stali wokół i dopingowali nas. Gdyby wówczas szóstki w finale ciskał przeciw mnie komputer, byłoby to co najwyżej irytujące).
Powiecie, że jestem staroświecki i nie rozumiem korzyści idących za rozgrywką digitalną. Mówcie, co chcecie. Dla mnie to forma rozrywki wyjałowiona, pusta. Może i wymagająca mniej wysiłku, ale w ostatecznym rachunku będąca czasem straconym – czas zamiast przed ekranem wolę spędzić na spacerze lub w kinie.
Jak zaznaczyłem na wstępie, jestem w nietypowej (chyba) sytuacji, że rozumiem i popieram obie strony. Miłośników Talismana, bo sam do nich należę i miłośników Magii i Miecza, bo potrafię (tak sądzę) przetłumaczyć sobie ich niemożność emocjonalnego zaangażowania w inną wersję gry, niż MiM – za nic nie umiałbym zaangażować się w wersję digitalną.


ODPOWIEDZ